informacje branżowe - twitterinformacje branżowe - facebook
O polskiej kolei i sprzedaży PKP Cargo na giełdzie

O polskiej kolei i sprzedaży PKP Cargo na giełdzie

Giełda / 2013.08.02

Do Komisji Nadzoru Finansowego trafił właśnie prospekt emisyjny PKP Cargo. To pierwsza od ponad roku zapowiedź debiutu przedsiębiorstwa prywatyzowanego za pośrednictwem GPW. Swoje udziały sprzedaje Grupa PKP SA. Chce by do rąk inwestorów trafiło maksymalnie 50 procent minus jedna akcja. To dlatego, że spółka-matka docelowo i tak ma zachować kontrolę. Jednak o ile papiery transportowego giganta mogą okazać się ciekawą propozycją dla inwestorów, to już samo powodzenie oferty stoi w tej chwili pod dużym znakiem zapytania. Na jej drodze mogą stanąć związkowcy i zmiany w OFE.

W ubiegłym roku PKP Cargo zarobiło ponad 267 milionów złotych, osiągając przychody przekraczające 5 miliardów złotych. - W 2012 roku trzymaliśmy koszty pod ścisłą kontrolą. Rozwijaliśmy też działalność zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dzięki podjętym działaniom, mimo gorszej koniunktury rynkowej niż w latach poprzednich, wypracowaliśmy pozytywne wyniki finansowe - mówi w rozmowie z Money.pl Łukasz Boroń, prezes PKP Cargo. Według Adriana Furgalskiego, analityka rynku transportowego z firmy doradczej TOR, w 2013 roku zysk netto będzie niższy, ale powinien przekroczyć kwotę 200 milionów złotych. - Powodem spadku są między innymi opóźnienia w budowie dróg w Polsce. PKP Cargo przewozi kruszywa pod ich budowę, więc taka sytuacja oczywiście negatywnie odbija się na ich wynikach - tłumaczy analityk TOR.

Pojęcia restrukturyzacji i ograniczania kosztów w wybierającej się na giełdę spółce oznaczały przede wszystkim spore zwolnienia. Jeszcze w 2008 roku w PKP Cargo pracowało około 48 tysięcy pracowników. Teraz to niecałe 24 tysiące. A gdy przychodzi temat wejścia na giełdę, to jak bywało w przypadku poprzednich prywatyzacji, pojawiają się obawy pracowników, którzy chcą wytargować dla siebie jak najlepsze warunki. Spór rozgrywa się o pieniądze i gwarancje zatrudnienia. Zarząd PKP Cargo proponuje pracownikom trzyletnie gwarancje zatrudnienia i do tego 120 milionów złotych do podziału w ramach tzw. premii prywatyzacyjnej. Związkowcy chcą poza tym podwyżek rzędu 450 złotych na osobę, co dodatkowo kosztowałoby spółkę 250 milionów złotych rocznie. Do tego związki chcą mieć swojego przedstawiciela w zarządzie firmy. Jednak konflikt ze związkami zawodowymi to nie jedyny problem, który przed debiutem ma teraz nie tylko PKP Cargo, ale również oferująca akcje Grupa PKP SA. W ostatnich latach sukces praktycznie każdej prywatyzacji był uzależniony od udziału w niej Otwartych Funduszy Emerytalnych. Te przeznaczały składki przyszłych emerytów na zakup papierów chociażby takich firm jak Jastrzębska Spółka Węglowa, Polska Grupa Energetyczna czy Tauron.

Rząd dąży do przeforsowania zmian w systemie emerytalnym. Chociaż szczegółowy plan w tej sprawie poznamy dopiero za kilka tygodni, to można spodziewać się, że Donald Tusk i Jan Rostowski będą zmierzać do znacznego ograniczenia roli bądź nawet likwidacji OFE. Stąd właśnie udział funduszy w ofercie PKP Cargo jest na razie niepewny.

Tymczasem, chociaż sytuacja rynkowa nie sprzyja debiutowi PKP Cargo, to jednak sama spółka może okazać się ciekawą propozycją dla inwestorów. Mowa bowiem o firmie, która kontroluje większość kolejowego transportu towarów w Polsce. Obecnie ma około 2,5 tysiąca lokomotyw i 64 tysiące wagonów. Weszła też na rynki Czech, Słowacji, Węgier, Austrii i Belgii, gdzie ma prawo do wykonywania samodzielnych przewozów. Na polskim rynku konkuruje z około 50 przewoźnikami. Przewaga, jeżeli chodzi o udziały w rynku, jest jednak bardzo znacząca, mimo tego że w ostatnich latach przewaga PKP Cargo maleje.

- Przewoźnikowi, pomimo iż w ostatnich latach stracił udziały w rynku, udało się wypracować rentowność na relatywnie wysokim poziomie. Jest to godne uznania na tle wcześniejszych wyników spółki z lat 2003-2007, kiedy to utrata rynku była wprawdzie mniejsza, jednak spółka praktycznie nie generowała zysku - czytamy w raporcie firmy doradczej A.T. Kearney na temat rynku przewozów towarowych w Polsce.

Zdaniem analityków A.T. Kearney polski rynek przewozów towarowych koleją jest dość perspektywiczny i ma szansę rosnąć w tempie około 3 procent rocznie. - Generalnie możemy powiedzieć, że przewoźnicy mają przed sobą dobrą przyszłość - uważa Stefan Marcu, menedżer z A.T. Kearney i współautor raportu. - Największym problemem dla rozwoju tego rynku jest jednak stan infrastruktury kolejowej w Polsce. Do podziału są towary o masie około 250 milionów ton rocznie. Według analityków w najbliższych latach największy potencjał rozwoju będą miały tzw. przewozy intermodalne, czyli kontenerowe przy użyciu kilku środków transportu. Jak czytamy w raporcie A.T. Kearney, ich udział w rynku do 2020 roku może skoczyć z około 6 do ponad 10 procent.

źródło: money.pl/informacjebranżowe.pl

informacje branżowe
MAPA STRONY
NASZE SERWISY
  • agdrtv24
  • pięknydom24
  • informacje branżowe