Przedsiębiorcy wskazali na największe wyzwania w najbliższych 5 latach
Pandemia „rzuciła” przedsiębiorcom nowe wyzwania, ale jedno pozostało niezmienne – pracownik. Choć w tym roku firmy MŚP najbardziej obawiają się restrykcji związanych z pandemią COVID-19 (67% wskazań), to w perspektywie najbliższych 5 lat największą bolączką będą rekrutacja i utrzymanie pracownika (56% wskazań). W szczególności trudności rekrutacyjnych obawiają się firmy produkcyjne (69%) oraz transportowe (64%) – wynika z raportu EFL „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą”.
- Sytuacja pandemiczna, która tak naprawdę cały czas trwa, i postępujący wzrost kosztów pracy będą zwiększać presję na efektywność w segmencie MŚP. To z jednej strony wpłynie na większą awersję do ryzyka, z drugiej na jeszcze mocniejszy nacisk na cyfryzację i automatyzację pracy. To tym bardziej istotne, że jak wskazują sami zainteresowani, największym wyzwaniem w zarządzaniu firmą w najbliższych 5 latach będzie przyciągnięcie i zatrzymanie wartościowego pracownika. A na tym polu mikro, małe i średnie firmy konkurują z większymi firmami, korporacjami, które są w stanie zaoferować kandydatom do pracy więcej benefitów – mówi Radosław Woźniak, prezes zarządu EFL.
Pandemia jeszcze daje się we znaki
Przedstawiciele sektora MŚP zapytani o największe wyzwania, z którymi mają do czynienia w tym roku, wskazali na restrykcje związane z pandemią (67%), podatki i regulacje (62%) oraz rekrutacje i utrzymanie pracownika (60%).
Najmłodsi przedsiębiorcy, tzw. Zetki (18-20-latkowie), częściej niż inne pokolenia obawiają się dzisiaj zmienności i niepewności rynkowej (64% wskazań przy 48% wskazań dla całego sektora MŚP) i co ciekawe – sukcesji (46% wskazań przy 36% wskazań dla całego sektora MŚP). Pokolenie Y (21-40-latkowie) ma większe obawy związane z rekrutacją i utrzymaniem pracowników (70%) oraz rosnącymi kosztami pracy (60% wskazań przy 53% wskazań dla całego sektora MŚP). Pokolenie X (41-60-latkowie) mniej niż inni boi się o rekrutację i utrzymanie pracowników (53% wskazań). Dla najstarszych przedsiębiorców z pokolenia BB (powyżej 60 roku życia) największą bolączką jest konkurencja (61% wskazań przy 50% wskazań dla całego sektora MŚP).
Patrząc na branże, przedstawiciele każdej z nich wskazali na restrykcje związane z pandemią jako największe wyzwanie, z którym muszą się dziś mierzyć.
Nowa rzeczywistość, problem ten sam
Podium wyzwań, które mogą spędzać sen z powiek przedsiębiorcom w perspektywie najbliższych 5 lat prezentuje się nieco inaczej. Z raportu EFL „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą” wynika, że najwięcej firm obawia się problemów z kompletowaniem załogi (56% wskazań). Na drugim miejscu, podobnie jak dziś, znajdują się regulacje i podatki (53%), a trzecią najczęściej wskazywaną bolączką są rosnące koszty pracy (47%).
Najmniejsze obawy rekrutacyjne mają najmłodsi przedsiębiorcy, którzy w większości nie prowadzą jeszcze biznesów o rozbudowanych strukturach. Tylko 37% przedstawicieli pokolenia Z boi się, że w kolejnych latach nie uda im się skompletować „załogi”. Największe – pokolenie 20- i 30-latków (65% wskazań).
Na obawy związane z prowadzeniem firmy w perspektywie 5 lat w istotny sposób wpływa jej wielkość. Średnie przedsiębiorstwa znacznie częściej niż inne obawiają się o rekrutacje pracowników i ich utrzymanie. 7 na 10 wskazało na tę bolączkę, podczas gdy wśród małych firm – co druga, a mikro – 4 na 10. Małe przedsiębiorstwa najczęściej boją się o rosnące koszty pracy (55% wskazań, mikro – 45%, średnie – 39%). Mikro firmy bardziej niż inne obawiają się w najbliższych latach kolejnych kryzysów (51% wskazań, małe – 42%, średnie – 44%).
W przypadku większości branż wyzwaniem numer jeden w perspektywie kolejnych 5 lat jest rekrutacja pracowników – jest tak w budownictwie, transporcie i logistyce, handlu i produkcji. Jedynie firmy usługowe najczęściej wskazały na podatki i regulacje.
Wynajmę... pracownika
Katarzyna Ruman z UNIQA zwraca uwagę, że na polskim rynku pracy dużo zmienia pandemia. Jedną z istotniejszych zmian jest współdzielenie pracowników, przede wszystkim w branżach, które mają największy problem ze znalezieniem kandydatów do pracy lub potrzebują ich cyklicznie. Na przykład w branży budowlanej lub HoReCa.
– Zaczynają powstawać firmy, które specjalizują się w wynajmie pracowników – i nie mam na myśli znanych nam agencji zatrudnienia. Podobnie jak w przypadku wynajmu pojazdów czy maszyn, ich działalność polega na długotrwałej wymianie pracowników pomiędzy firmami. Najczęściej z jednej branży, np. produkcyjnej, ale niekoniecznie. Poza tym firmy będą kłaść jeszcze większy nacisk na pracownika. To efekt postępującej automatyzacji wielu procesów, do których obsługi przedsiębiorca potrzebuje dziś jedną maszynę i człowieka, który ją potrafi obsługiwać. Kilka lat temu potrzebował nawet dziesięciu osób. Jednak znalezienie i wyszkolenie takiej osoby zajmuje nawet rok, a to oznacza zmianę podejścia. Onboarding, sposób związania z firmą, benefity – tym poza wynagrodzeniem właściciele mniejszych firm będą walczyć o wartościowych kandydatów przede wszystkim z korporacjami. Pandemia osłabi mocno rynek pracownika, ale mam nadzieję, że nie cofnie nas do poprzednich czasów – powiedziała Katarzyna Ruman, Dyrektor Departamentu Rozwiązań dla Klienta Korporacyjnego, UNIQA.
Pełna wersja raportu „Cyfrowa (r)ewolucja na rynku leasingu. Pod lupą” jest dostępna na stronie https://efl.pl/efl_cyfrowa_rewolucja.
źródło: informacjebranzowe.pl