Raport Money.pl o bankowości mobilnej w Polsce
Już ponad dwa miliony internautów w Polsce korzystają z bankowości mobilnej. Portal Money.pl sprawdzilł, na ile oferta banków odpowiada zapotrzebowaniu klientów oraz jakie są faktyczne oczekiwania użytkowników
Rynek urządzeń mobilnych w Polsce w już teraz jest całkiem spory, a potencjał teoretycznie 10-krotnie większy niż 3 lata temu. Na ponad 20 milionów Polaków, którzy są klientami instytucji finansowych, ponad dwa miliony z nich korzystało w ubiegłym roku z bankowości mobilnej. Dlatego większość finansowych instytucji w kraju przygotowała pod m-klienta ofertę. Na 29 przebadanych banków, aplikację na przynajmniej jeden system operacyjny udostępnia 19 z nich. Zdecydowanie najbardziej popularnymi systemami są Apple iOS oraz Google Android - obecnie każdy bank, który może uznawać się za mobilny, udostępnia aplikację stworzoną pod to środowisko. Na trzecim miejscu pod tym względem jest system operacyjny Microsoftu, na czwartym BlackBerry. Nieco gorzej wygląda sytuacja, jeśli chodzi o użytkowników tabletów. Jak się okazuje, instytucje niechętnie tworzą programy specjalnie na te urządzenia. Z 29 przebadanych przez Money.pl banków, zaledwie sześć mogło się pochwalić dedykowaną (poszerzoną) aplikacją na przynajmniej jeden, dowolny system operacyjny.
Bankowość mobilna w Polsce jest na tyle rozwinięta, że obecnie ciężko znaleźć aplikację mobilną banku, która nie umożliwia wykonania podstawowych działań, jak na przykład sprawdzenie salda konta, dokonanie przelewu dowolnej osobie, opłacenie rachunków lub doładowanie telefonu na kartę pre-paid. Do najrzadziej spotykanych funkcji m-aplikacji należą płatności telefonem oraz wypłaty z bankomatu bez karty - te możliwości oferował najmniejszy odsetek przebadanych banków, około 15 procent. Wiele wskazuje, że przyszłoroczny ranking pokaże nieco inny obraz sytuacji, bowiem spora część banków albo całkiem niedawno wprowadziła możliwość dokonania płatności telefonem (nie chodzi tu o bardziej popularne już NFC) , albo niedługo zamierza to zrobić.
Pytanie jednak, czy dodatkowe funkcje oferowane przez różne banki to odpowiedź na potrzeby klienta, czy raczej może jedynie chęć wyróżnienia się, wizerunkowe podkreślenie nowoczesności banku, albo próba utworzenia tak zwanego selling proposition, czyli przewagi nad konkurencją za pomocą jednej, atrakcyjnej funkcji. Niemal 35 procent czytelników Money.pl, którzy od 14 do 20 kwietnia wzięło udział w ankiecie Bankowość mobilna 2014 zadeklarowało, że korzysta z usług swojego banku za pośrednictwem urządzenia mobilnego. Ponad 46 procent z nich stwierdziło, że korzystając z bankowości mobilnej na smartfonie, używa specjalnej aplikacji. Tylko niewiele mniejsza okazała się popularność strony www - za takim sposobem odwiedzania banku opowiedziało się ponad 45 procent badanych.
To spora zmiana w porównaniu z badaniem z ubiegłego roku. Stosunek był wtedy 66 (www) do 52 procent (można było zaznaczyć więcej niż jedną odpowiedź) dla aplikacji mobilnej. Niestety oznacza to, że idzie na gorsze - zdaniem ekspertów od bezpieczeństwa, to właśnie korzystanie ze strony www często jest mniej bezpieczne, niż z dedykowanej aplikacji banku. Jak z banku korzystają użytkownicy tabletów? Przede wszystkim mniej bezpiecznie. Tylko niecałe 20 procent zadeklarowało, że pobiera dedykowaną aplikację. Reszta, czyli niemal 28 procent odwiedza swój bank przez stronę www. Ciężko będzie te statystyki zmienić. Przeglądanie stron www na tabletach jest dużo bardziej komfortowe, niż na smartfonach. Większej różnicy nie ma natomiast, jeśli chodzi o częstotliwość korzystania z usług banku. Zarówno w przypadku posiadaczy tabletów i smartfonów, najczęstszą odpowiedzią była kilka razy w tygodniu - procent wskazań wyniósł odpowiednio 42 i 41 procent. Niemniej śmiało można powiedzieć, że z bankowości mobilnej częściej korzystają użytkownicy smartfonów. Procent wskazań odpowiedzi codziennie wyniósł prawie 24 procent, podczas gdy w przypadku tabletów było to niecałe 17 procent.
Przyczyna takiego stanu rzeczy wydaje się prosta - smartfon mamy zazwyczaj pod ręką, odwrotnie jest z tabletem. Czy fakt korzystania z wygodniejszego tabletu sprawia, że użytkownicy są bardziej wymagający i korzystają z zaawansowanych funkcji? Okazuje się, że nie ma takiego przełożenia. Choć faktycznie - klienci na smartfonach częściej dokonują prostszych działań (takich jak sprawdzanie salda w banku lub robienie przelewu na konto innej osoby), to w przypadku tych bardziej skomplikowanych lub czasochłonnych (jak opłacanie rachunków lub inwestowanie) ich popularność jest podobna. Podobnie jest w przypadku oceny poszczególnych funkcji. Zapytaliśmy uczestników badania, jak wysoko cenią sobie możliwość zapłacenia w sklepie stacjonarnym lub zrobienie przelewu. Różnice w ocenie zazwyczaj nie przekraczały kilku punktów procentowych. Największe rozbieżności były w przypadku sprawdzania salda na koncie, opłacania rachunków oraz robienia przelewów na konta innych osób. Warto w tym kontekście wspomnieć o wciąż niewielkim powodzeniu funkcji związanych z geolokalizacją, które jeszcze kilka lat temu miały być przyszłością m-bankingu. Kiedy zapytaliśmy internautów, jak oceniają tę opcję, piątkę wystawiło zaledwie 14 procent użytkowników smartfonów i zaledwie 10 procent posiadaczy tabletów.
Co ciekawe, średnia ocena przydatności poszczególnych funkcji za każdym razem była wyższa dla użytkowników smartfonów, co świadczy o fakcie, że to jednak ich posiadacze są bardziej wymagający. Potwierdzeniem tej tezy są odpowiedzi uzyskane na kolejne dwa pytania: Czy uważasz, że Twój bank spełnia wymagania odnośnie bezpieczeństwa? oraz Czy chciałbyś, żeby Twój bank udostępniał więcej nowych funkcji?. W przypadku pierwszego, procent wskazań odpowiedzi nie oraz nie do końca wyniósł w sumie niemal 16 procent dla posiadaczy smartfonów, podczas gdy dla tabletów było to około 11 procent. Jeśli zaś chodzi o pytanie dotyczące nowych funkcji, tak odpowiedziało ponad 42 procent ankietowanych posiadaczy smartfonów oraz niecałe 29 procent użytkowników tabletów.
źródło: money.pl/informacjebranzowe.pl