fot. Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe
Firma w obliczu zmian – cenna lekcja z dotacją w tle
– Kilka lat temu odważyliśmy się przy wsparciu unijnej dotacji wdrożyć innowacyjny system produktów. To pozwoliło nam rozwinąć się i ugruntować naszą pozycję. Nauczyliśmy się, że nie można stać w miejscu, a przedsiębiorstwo musi się dostosowywać do tego, co dzieje się na rynku. To dla nas bardzo ważna lekcja na dziś, kiedy szczególnie powinniśmy trzymać rękę na pulsie oraz działać odważnie i elastycznie – mówi Marian Przybylski, prezes Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe.
Niezakłócony proces produkcji i terminowe dostawy, stabilna współpraca z dystrybutorami oraz utrzymane miejsca pracy – wszystko to w normalnych okolicznościach można przyjąć za pewnik w sprawnie funkcjonującym biznesie. Dziś jednak wcale już taką oczywistością nie jest, a przecież stanowi podstawę poczucia bezpieczeństwa klientów, kontrahentów i pracowników. Takie pozytywne status quo, mimo obecnej sytuacji rynkowej związanej z pandemią koronawirusa, udaje się utrzymać trzebnickiej firmie Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe. Na stabilną pozycję polski producent ogrodzeń pracował latami, a złożyło się na to wiele czynników. Droga od rodzinnego przedsiębiorstwa do firmy zatrudniającej ponad 200 osób była długa i nie zawsze łatwa. Kamieniem milowym w tym rozwoju okazało się dofinansowanie unijne.
Tworzenie produktu przed dostępem do technologii
W 2017 r., za pośrednictwem Dolnośląskiej Instutucji Pośredniczącej, Plast-Met otrzymał dotację w ramach wsparcia innowacyjności produktowej i procesowej z Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Dolnośląskiego, przewidzianego na lata 2014-2020. Dofinansowanie zdobył projekt wdrożenia nowatorskiego na rynku krajowym systemu Modułowych Ogrodzeń Frontowych.
– Innowacyjność systemu MOF polegała na połączeniu dwóch modułów w jednym przęśle – wyjaśnia Marian Przybylski. – Na rynku dostępne były wówczas jedynie przęsła w całości przezierne lub całkowicie nieprzezierne. Chcieliśmy zaoferować klientom możliwość łączenia obu typów rozwiązań i dostosowywania produktu do własnych preferencji i potrzeb.
Tak powstała koncepcja ogrodzeń, które dobierane są ze zróżnicowanych modułów. W dolnej części mogą być mniej przezierne, co zapewnia bezpieczeństwo dzieciom i zwierzętom domowym. W górnej natomiast zachowanie większych odstępów między poprzeczkami ma na celu zwiększenie widoczności i dodaje przegrodzie lekkości. Dodatkowo, według uznania, do przęsła dopasować można nowoczesne, geometryczne elementy dekoracyjne, które podnoszą jego walory estetyczne. Klienci dostali możliwość zamówienia przęsła stworzonego specjalnie dla nich według indywidualnego projektu. W jednym produkcie udało się połączyć zróżnicowaną przezierność, bezpieczeństwo oraz dostosowywanie wzoru ogrodzenia do architektury budynku i stylistyki posesji.
– Przygotowanie do tego projektu trwało kilkanaście miesięcy – podkreśla prezes firmy Plast-Met Systemy Ogrodzeniowe. – Podstawowym wyzwaniem było to, że współpraca działu projektowego z konstrukcyjnym polegała na szukaniu rozwiązań w technologii, którą jeszcze wtedy nie dysponowaliśmy.
Nowoczesny park maszynowy
– Produkcja tego typu ogrodzeń wymagała zmian w parku maszynowym – zaznacza Marian Przybylski. – Środki uzyskane z dofinansowania pomogły nam zakupić niezbędne urządzenia. Bez dodatkowych funduszy inwestycja ta byłaby dla nas trudna do zrealizowania, a z kolei brak odpowiedniego sprzętu uniemożliwiałby poszerzenie oferty.
Wdrożenie Modułowych Ogrodzeń Frontowych wiązało się z budową nowej hali oraz zakupem nowoczesnej linii produkcyjnej składającej się z wykrawarki, prasy krawędziowej, zgrzewarki oraz maszyny do wycinania profili.
– Tak wyposażona fabryka umożliwiła nam nie tylko wprowadzenie do sprzedaży ogrodzeń modułowych, ale także z czasem poszerzenie asortymentu o kolejne innowacyjne produkty, jak choćby lampy LED i moduł Centerbox, który integruje w sobie funkcje domofonu oraz zasilania automatyki i oświetlenia bramy – dodaje prezes.
Finansowy zastrzyk w trudnym momencie
Rok 2017, choć ważny w historii firmy Plast-Met, nie należał jednak do najłatwiejszych.
– Nie zapominajmy, że był to czas zmian na rynku pracy – wspomina Marian Przybylski. – Zdawaliśmy sobie sprawę, że poprawienie efektywności firmy wymaga podniesienia poziomu płac, a co za tym idzie zwiększenia kosztów. Z perspektywy czasu widzę, jak bardzo wzmocniły nas w tamtym niełatwym okresie środki, które otrzymywaliśmy z kolejnych transz dofinansowania. Była to też dla nas cenna lekcja. Projekt ten z pewnością nauczył nas, jak powinna zachowywać się organizacja w obliczu zmian, które, czy tego chcemy czy nie, mają miejsce na rynku i w gospodarce.
źródło: informacjebranzowe.pl