Mechanicznych rąk do pracy nie zabraknie. Boom na roboty przemysłowe
Międzynarodowa Federacja Robotyki (IFR) przewiduje, że do 2020 roku na całym świecie będzie używanych ponad 3 miliony robotów przemysłowych. To dwa razy więcej niż w 2016 roku. Zapowiedzi IFR znajdują potwierdzenie w opublikowanych w maju danych Research and Markets. Analitycy oceniają, że do 2023 roku rynek robotów przemysłowych będzie rósł w tempie 9,84% rok do roku.
W maju Międzynarodowa Federacja Robotyki (IFR) zaktualizowała swoje prognozy dotyczące rynku robotów przemysłowych. IFR ocenia, że liczba maszyn pracujących w przemyśle w 2020 roku będzie ponad dwukrotnie większa niż w roku 2016. Tym samym za dwa lata w fabrykach na całym świecie będzie używanych ponad 3 miliony robotów przemysłowych.
- Sektor produkcyjny od zawsze inwestował w rozwiązania usprawniające produkcję, a roboty w dobie Przemysłu 4.0. pozwalają produkować szybciej, lepiej i taniej – wyjaśnia Lucjan Giza, Dyrektor ds. rozwoju w BPSC i dodaje – Wyższy poziom robotyzacji podnosi konkurencyjność. Firmy widzą to w wynikach finansowych.
W maju agencja badawcza Research and Markets zaktualizowała szacunki dotyczące wartości światowego rynku robotów dedykowanych przedsiębiorstwom produkcyjnym. W grudniu 2017 roku był wart 41,86 mld dolarów. Przez najbliższe pięć lat ma rosnąć o niemal 10% rok do roku. Takie tempo oznacza, że na koniec 2020 roku, osiągnie on wartość 55,47 mld dolarów.
- Automatyzacja produkcji przyspiesza na całym świecie. Wartość rynku siłą rzeczy rośnie. Jednak nie tyle wartość się liczy, co poziom średniej gęstości robotów, który w przemyśle stale rośnie – wyjaśnia ekspert ze śląskiej firmy BPSC.
- Korea deklasuje
Według ostatnich danych IFR, globalnie na każde 10 tys. pracowników przypadają 74 roboty przemysłowe. Rok wcześniej Międzynarodowa Federacja Robotyki podawała, że było ich 66. W ciągu roku średnia wzrosła o 12%. Najbardziej zrobotyzowanym regionem świata jest Europa, która może pochwalić się 99 sztukami na 10 tys. pracowników. Stary Kontynent wyprzedza obie Ameryki (84) i Azję (63). Rynek robotyki przemysłowej napędzany jest głównie przez sektory motoryzacyjny oraz elektryczny i elektroniczny. Obie te branże odpowiadają za ponad 70% rynkowych wydatków, podaje Research and Markets.
Patrząc na czołową piątkę, kraje z Europy ustępują azjatyckim gospodarkom. Najbardziej zautomatyzowanymi państwami świata są kolejno: Korea Południowa (631 robotów na 10 tys. pracowników), Singapur (488), Niemcy (309), Japonia (303) i Szwecja (223). Statystyczna gęstość pierwszej piątki wynosi aż 390 robotów na 10 tys. pracowników. To ponad pięciokrotnie więcej niż średnia dla całego świata.
- Korea Południowa w tym zestawieniu deklasuje inne gospodarki. Dane pokazują, że koreańska gospodarka używa ponad trzykrotnie więcej robotów przemysłowych niż w USA - komentuje wyniki Lucjan Giza.
- Co nas czeka?
IFR ocenia, że w najbliższym czasie możemy spodziewać się wzrostu. Globalny rynek ma być większy aż o 18%. Międzynarodowa Federacja Robotyki przewiduje, że najszybsze tempo wzrostu będzie w regionie Azji i Australii. Na tych dwóch kontynentach przybędzie 21% nowych jednostek. Dalej są obie Ameryki (16%) i Europa (8%). Research and Markets prognozuje, że rynek robotów przemysłowych na koniec bieżącego roku będzie wart prawie 46 mld dolarów.
- Kto zarabia na robotach?
Jak podaje strona Worlds Top Exports, w 2017 roku globalna wartość eksportu robotów przemysłowych wyniosła łącznie 6 mld dolarów. To o 2 mld dolarów więcej niż było w 2013 roku. Najwięcej na eksporcie zarabiają firmy azjatyckie, do których trafia aż 48,8% rocznych wydatków na roboty przemysłowe. Na drugim miejscu znalazła się Europa 44,6%.
Największym eksporterem robotów jest Japonia, która kontroluje 36,6% całkowitego eksportu robotów przemysłowych. W 2017 gospodarka Kraju Kwitnącej Wiśni wzbogaciła się o 2,2 mld dolarów. Za Japonią są Niemcy, którym eksport dał 858,5 mln dolarów, co stanowi 14,2% globalnego rynku i Włochy, których eksport robotów dla sektora produkcyjnego wyniósł 392,5 mln dolarów, co odpowiada 6,5% światowych nakładów.
- Co z tą Polską?
Polska wypada słabo. Poziom nasycenia robotami przemysłowymi na 10 tys. pracowników wynosi 32 egzemplarze. To ponad dwa razy mniej niż globalna średnia i ponad 3 razy mniej niż średnia dla Europy. Nasz kraj wyprzedzają kraje ościenne. Słowacja z 135 jednostkami jest na 17 miejscu na świecie, a Czechy z 128 na 19.
- Dostawy robotów do Czech i na Słowację są uzależnione głównie od zapotrzebowania, jakie generuje przemysł motoryzacyjny. Podobnie jest np. na Słowenii, w której gęstość wynosi 135 - wskazuje Lucjan Giza, i kontynuuje - Jednak nie ma co ukrywać - nasz wynik jest dramatyczny i jak najszybciej polskie firmy powinny inwestować w roboty. Tym bardziej że to się opłaca - kończy ekspert BPSC
źródło: informacjebranzowe.pl