Sprzedaż deweloperów giełdowych w III kw. ponownie przyspieszyła
W III kwartale br. statystyki sprzedażowe mieszkaniowych deweloperów giełdowych w zdecydowanej większości przypadków doświadczyły dość spektakularnego, liczonego nawet w dziesiątkach procent rok do roku odbicia. Czy to tylko wzrostowa korekta w tendencji spadkowej, czy może zapowiedź jej odwrócenia?
W III kw. sprzedaż na wyraźnym plusie
W trzecim tegorocznym kwartale giełdowi deweloperzy mieszkaniowi zakomunikowali w swoich raportach dość nieoczekiwany, acz zdecydowanie widoczny progres kontraktacji nowych mieszkań w relacji rok do roku. Jak podkreślają eksperci portalu RynekPierwotny.pl, stosunkowo silny impuls wzrostowy statystyk sprzedażowych w większości przypadków dotyczy zarówno danych kwartalnych, jak i tych liczonych za 9 miesięcy bieżącego roku.
I tak łączny wynik sprzedaży mieszkań przez 18-kę notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych branżowych tuzów wyniósł w minionym kwartale blisko 6,7 tys. lokali, a więc prawie 12 proc. więcej licząc rok do roku. Z kolei od stycznia do września br. prezentowana grupa spółek zakontraktowała nieco ponad 19 tys. lokali, co oznacza wynik zaledwie o ułamek procenta słabszy od zanotowanego w analogicznym okresie 2018 roku.
Uwagę zwraca doskonała kondycja sprzedażowa w III kw. dużych i największych spółek deweloperskich, takich jak Dom Development, Murapol, Atal, Archicom, Budimex Nieruchomości, Victoria Dom, Echo Investment czy Marvipol Development. Z kolei na drugim „ujemnym” biegunie znalazły się Ronson Development, Develia, Lokum Deweloper czy Polnord. Trudno wiec na podstawie zaprezentowanych danych grupy czołowych krajowych spółek deweloperskich, komunikujących jednak pewną polaryzację rynku, jednoznacznie ocenić, czy bezsporna poprawa koniunktury sprzedażowej dotyczy tylko wybranych rynkowych tuzów, czy też ma powszechny ogólnokrajowy charakter.
Run na kredyty mieszkaniowe
Wg portalu RynekPierwotny.pl trudno także uznać wynik sprzedaży deweloperskich spółek giełdowych za ostatni kwartał za pełne zaskoczenie. Można było bowiem oczekiwać istotnej poprawy na podstawie statystyk kredytów mieszkaniowych w II kw. br. oraz oczekiwań co do kwartału trzeciego.
Na początku tego roku powszechna była prognoza dość znaczącego, bo 10 -proc. spadku statystyk kredytów mieszkaniowych w 2019 roku. W pełni potwierdził to dość przeciętny pierwszy kwartał. Jednak już w kolejnym nastąpił raczej nieoczekiwany przez nikogo, gwałtowny skok zarówno wolumenu jak i wartości udzielonych hipotek, odpowiednio o 17 i 21 proc. k/k. A to oznacza najlepszy kwartalny wynik od 2008 roku. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że w ubiegłym kwartale rynek poszedł za ciosem i ma być jeszcze lepiej.
W ten sposób z prognoz grubo poniżej 50 mld zł udzielonych w br. kredytów mieszkaniowych, nagle zrobiło się już prawie pewne 60 mld. Trudno więc się dziwić, że w sytuacji nagłego runu na kredyty mieszkaniowe mocno odbiła sprzedaż nowych mieszkań. Pytanie, skąd ten popyt.
Transfery socjalne w kierunku mieszkaniówki?
Zdecydowanie zastanawiające jest, że „cudowne” ożywienie krajowego rynku hipotek nastąpiło zaledwie kilka tygodni po konwencji rządzącej partii z końca lutego 2019 roku, na którym ogłoszono bezwarunkowe rozszerzenie subwencji w ramach 500+ na pierwsze dziecko. Czy łączenie tych dwóch faktów to aby na pewno tylko i wyłącznie „spiskowa teoria dziejów”? Niekoniecznie.
Jak tłumaczą eksperci portalu RynekPierwotny.pl według dostępnych wyników badań tylko nieco ponad jedna trzecia środków 500+ trafia do rodzin ubogich, które deklarują ich wydatkowanie na bieżące utrzymanie, głównie na żywność i odzież. Z kolei jeszcze przed korektą programu aż jedna czwarta jego beneficjentów deklarowała gromadzenie otrzymanych środków jako oszczędności. Obecnie może to być jeszcze więcej, ponieważ rozszerzenie programu na pierwsze dziecko z pewnością zwiększyło odsetek zamożnych rodzin - beneficjentów 500+, dla których otrzymywane co miesiąc środki są tylko dodatkiem do ponadprzeciętnych dochodów.
Należy pamiętać, że od kwietnia 2016 roku w ramach programu 500+ wypłacono już jego beneficjentom prawie 80 mld zł, z czego nawet jedna czwarta mogła trafić do przysłowiowej skarpety. Ogłoszenie rozszerzenia programu na pierwsze dziecko mogło więc być dla zamożniejszej części beneficjentów jednoznacznym sygnałem do rozsądnego zainwestowania uzbieranych dotychczas pieniędzy z 500+ wraz z tymi oczekiwanymi w przyszłości. Tak czy inaczej transfery socjalne płynące coraz szerszym strumieniem w kierunku polskich rodzin, niezależnie od stopnia ich zamożności, stają się poważnym rezerwuarem kapitału z najbardziej prawdopodobnym przeznaczeniem na inwestycje na rynku nieruchomości mieszkaniowych.
źródło: informacjebranzowe.pl