Tesla, czy jedzie z nami pilot? A jak tak, to w którą stronę jedziemy?
Wokół Tesli w ostatnim czasie jest bardzo głośno. I to w negatywnym tego słowa znaczeniu. Jakiś czas temu pisaliśmy o wymianie informacji Elona Muska na Twitterze i jego chęcią odzyskania firmy. W tle niejasne inwestycje i inwestorzy z Chin i Bliskiego Wschodu. Wcześniej Musk trochę zatracił się w komunikacji na Twitterze, gdy krytykował i zwyzywał uczestników akcji ratunkowej w Tajlandii, gdzie to jego SpaceX i The Boring Company miały ratować uwięzionych w jaskini.
Wszystko, to w połączeniu ze słabymi wynikami finansowymi, zniecierpliwieniem inwestorów oraz wyciekiem poufnych danych mogło i zapewne było męczące dla Elona Muska. Co sam zainteresowany, przyznał dziś w wywiadzie dla New York Times'a. A tu jakby tego było mało agencja Reuters poinformowała, że pracownik zwolniony z fabryki Tesli w Nevadzie złożył stosowane zawiadomienie do organa państwa, w którym oskarża firmę Elona Muska o szpiegowanie pracowików fabryki i przymykanie oczu na handel narkotyków, z którego czerpać zyski ma jeden z karteli w Meksyku.
Jak to się mówi, Tesla ma ostatnio "złą prasę". A wydaje się, że to dopiero początek, bo wygląda na to, że podobnie jak samochody Tesla, tak i cała firma jedzie dziś bez kierowcy... i co najgarosze, w nieznane! Oby tylko nie skończyło się jakimś poważniejszym wypadkiem!
źródło: informacjebranzowe.pl