Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej może spowodować czarną dziurę w eksporcie tego kraju o wartości 30 mld GBP
Eksperci Euler Hermes przypominają, że opuszczenie Unii Europejskiej przez Zjednoczone Królestwo bez ustanowienia nowej Umowy o wolnym handlu (Free Trade Agreement – FTA) może doprowadzić do poważnych problemów strukturalnych oraz znacznych strat w eksporcie dla spółek brytyjskich. Scenariusz wyjścia wielkiej Brytanii nie ma więc podłoża ekonomicznego, a przede wszystkim polityczne. Co my – Polacy mamy do stracenia? Przedstawiamy ocenę wymiany handlowej firm polskich z brytyjskimi.
- Straty w brytyjskim eksporcie po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, bez nowej Umowy o wolnym handlu (FTA) mogą wynieść 30 mld GBP do roku 2019
- Marże mogą spaść z uwagi na większe koszty nakładów oraz gorsze warunki finansowania
- W ciągu czterech lat (do 2019) utracone mogą być potencjalne bezpośrednie inwestycje zagraniczne o wartości nawet do 210 mld GBP
- Jeśli natomiast Wielka Brytania nie opuści Unii Europejskiej, prognozy dla brytyjskiego eksportu przewidują jego wzrost nawet o 26 mld GBP do 2019 roku
- W wymianie handlowej z Wielką Brytanią polski eksport jest dwuipółkrotnie wyższy niż import, wciąż wykazując dynamikę wzrostu i przekraczając według wstępnych szacunków poziom 11 mld złotych w ubiegłym roku. W 2015r. poprawił się także spływ należności od firm brytyjskich – w odróżnieniu od np. rynku niemieckiego.
Analiza ekonomiczna autorstwa Euler Hermes „Brexit Me If You Can [Wielka Brytanio, opuść mnie jeśli potrafisz]” opisuje trzy scenariusze oceny wpływu na spółki brytyjskie opuszczenia UE przez Zjednoczone Królestwo. Podstawowy (najbardziej realny w ocenie Euler Hermes) scenariusz sugeruje, że Zjednoczone Królestwo najprawdopodobniej pozostanie w UE, co minimalizuje zaburzenia w handlu dzięki bazie 500 milionów silnych klientów umożliwiającej dalszy wzrost eksportu, nawet do 26 mld GBP w 2019 roku.
Jednakże jeśli Zjednoczone Królestwo opuści UE, to nawet przy ustanowieniu nowej Umowy o wolnym handlu (FTA) z jednolitym rynkiem unijnym i przy zachowaniu wszystkich partnerów handlowych, wzrost brytyjskiego eksportu zmniejszy się o połowę. W najgorszym scenariuszu opuszczenia UE przez Zjednoczone Królestwo bez ustanowienia nowej FTA, gospodarka Zjednoczonego Królestwa prawdopodobnie znacznie się skurczy.
Obroty spółek brytyjskich mogą spaść średnio o -1% rocznie w porównaniu z przewidywanym średnim wskaźnikiem wzrostu +4% po 2017 roku. Jako trzy czynniki o największym znaczeniu w tym skurczeniu się gospodarki raport wskazuje bezpośrednie straty w eksporcie, spadek marży z powodu wyższych kosztów importu i finansowania oraz ograniczenie bezpośrednich inwestycji zagranicznych (Foreign Direct Investments – FDI).
Euler Hermes szacuje, że opuszczenie Unii Europejskiej przez Zjednoczone Królestwo bez ustanowienia nowej FTA może doprowadzić do strat nawet w wysokości 30 mld GBP lub 8% całkowitego eksportu towarów w Zjednoczonym Królestwie, a wypełnienie takiej luki zajęłoby co najmniej 10 lat, nawet przy uwzględnieniu równoważącego to w pewnym stopniu zwiększenia handlu z państwami Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. W tym najczarniejszym scenariuszu, deficyt salda handlu zagranicznego, który już jest rekordowy, w ciągu dwunastu miesięcy po sformalizowaniu opuszczenia UE przez Zjednoczone Królestwo zwiększyłby się o 35 mld GBP.
- W przypadku opuszczenia UE przez Zjednoczone Królestwo załamanie się eksportu, wyższe rachunki za import i koszty finansowania oraz masowy odwrót od inwestycji mogłyby doprowadzić do gwałtownej burzy w gospodarce Zjednoczonego Królestwa – mówi Anna Boata, Ekonomista w Euler Hermes. - O ile część ryzyka można złagodzić podczas negocjacji w sprawie opuszczenia UE poprzez ustanowienie nowej Umowy o wolnym handlu, nasze prognozy dają pesymistyczny obraz dla spółek brytyjskich poza UE.
Raport Euler Hermes wskazuje, że 60% potencjalnych strat gospodarki Zjednoczonego Królestwa z tytułu zmniejszenia eksportu towarów pochodziłoby z czterech głównych rynków: Niemiec, Holandii, Francji i Irlandii. Spółki działające w sektorach w znacznym stopniu uzależnionych od rynków europejskich, takich jak branża chemiczna, maszynowa, samochodowa, tekstylna, energetyczna i rolna najbardziej odczują skutki takiego posunięcia.
Ponieważ 55% importu pochodzi z UE, przewiduje się, że opuszczenie UE przez Zjednoczone Królestwo bez ustanowienia nowej umowy FTA uderzy w marże zysku spółek brytyjskich poprzez spadek wartości funta oraz wprowadzenie nowych taryf importowych, mających na celu zwiększenie produkcji lokalnej, zarówno w UE jak też przez Zjednoczone Królestwo.
Koszty finansowania również mogłyby wzrosnąć, ponieważ banki brytyjskie straciłyby możliwość zabezpieczania konkurencyjnego finansowania poprzez Europejski Bank Centralny, natomiast Bank Anglii [Bank of England] mógłby zostać zmuszony do podniesienia stóp procentowych w celu złagodzenia spadającej wartości funta szterlinga, niezależnie od tego, czy ustanowiona zostałaby nowa FTA czy też nie. I, co równie ważne, ponieważ 40% handlu londyńskiego City odbywa się w Europie, miasto to straciłoby swojąnadrzędną pozycję w stosunku do konkurencyjnych centrów finansowych rozwijających się w UE.
Anna Boata z Euler Hermes dodaje, że: - Bez dostępu do rynku wewnętrznego UE, wpływy z bezpośrednich inwestycji zagranicznych również mogą okazać się znacznie niższe, ponieważ spółki zagraniczne odniosą mniejsze korzyści z przeniesienia lub rozszerzenia swojej działalności do Zjednoczonego Królestwa. Ogólnie rzecz ujmując przewidujemy, że w ciągu czterech lat po referendum w tym najczarniejszym scenariuszu straty z tytułu utraconych inwestycji zagranicznych wyniosą co najmniej 210 mld GBP.
Polska wymiana handlowa z Wielką Brytanią
Wielka Brytania jest ważnym rynkiem dla polskich eksporterów – o konkurencyjności i chłonności brytyjskiego rynku na polskie produkty świadczy nieustanny wzrost wartości eksportu z Polski do tego kraju od 2002 roku. Co więcej, osiągamy znaczną, bo ponad dwukrotna nadwyżkę eksportu nad importem z Wielkiej Brytanii. Najczęściej mówi się w tym kontekście o art. spożywczych – i rzeczywiście są one jedną z większych pozycji w naszym eksporcie na Wyspy, ale jeszcze większą wartość ma polski eksport wyrobów elektromaszynowych oraz urządzeń mechanicznych, elektrycznych i elektronicznych. Istotną i wciąż rosnącą grupą towarową w polskim eksporcie do wielkiej Brytanii są również meble.
Jakimi płatnikami są firmy brytyjskie? Mówi Agnieszka Sztyber, Dyrektor Windykacji Międzynarodowej w Euler Hermes: - Od 2013 z roku na rok coraz lepszymi. Świadczy o tym zanotowana przez nas w 2015 roku o 20% mniejsza wartość zleceń odzyskania przez polskich eksporterów należności od firm brytyjskich niż rok wcześniej (podczas gdy wartość zleceń windykacyjnych na dłużników z Niemiec wzrosła o 35%). Jednocześnie ilość spraw kierowanych do nas wciąż jest znaczna – ich liczba wzrosła nawet o ponad 30%, co wynika ze wzrostu eksportu m.in. towarów spożywczych już nie tylko przez wiodące polskie marki, ale także przez mniejszych wytwórców, zawierających kontrakty bezpośrednio z największymi brytyjskimi sieciami lub sprzedającymi poprzez hurtownie prowadzone przez Polaków w Wielkiej Brytanii. Są to często pojedyncze, doraźne transakcje, stąd znaczna ilość zleceń windykacyjnych z tego tytułu – także z powodu sporności, kwestionowania przez odbiorców jakości dostarczonego towaru (co zazwyczaj jest tylko pretekstem do opóźnienia zapłaty), spłacają się one jednak nieźle, na pewno lepiej niż przed kilkoma laty. W ślad za wzrostem eksportu mebli pojawia się także coraz więcej zleceń odzyskania należności z tej branży. Największe wartościowo w naszym eksporcie grupy towarów – wyroby maszynowe i elektryczne są eksportowane zazwyczaj w oparciu o długoterminowe zamówienia i kontrakty, stosunkowo rzadkie są więc zlecenia na odzyskanie należności z tego tytułu od firm brytyjskich, z wyjątkiem może wyrobów elektronicznych. Aby nie uśpić czujności polskich eksporterów chcę przypomnieć o niegdyś notorycznym, a obecnie powracającym zjawisku na Wyspach – wyłudzaniu towaru. Najczęściej wykorzystywany jest sposób zmiany w ostatniej chwili miejsca odbioru towaru przez ludzi podszywających się pod pracowników zamawiającego (możliwe, że posiadający informacje bezpośrednio z firmy). Bądźmy czujni na takie zlecenia, żądajmy ich potwierdzenia przez zamawiającego na piśmie lub w oficjalnych mailach (uważajmy tez na łudząco podobne do oryginału, a sfałszowane adresy), nie przyjmujmy takich zleceń z numerów komórkowych – żądajmy potwierdzenia ich ze znanych nam numerów stacjonarnych, od znanych nam osób obsługujących zamówienie.
źródło: informacjebranzowe.pl